sobota, 4 maja 2013

Rozdział.8 - Pocałunek w blasku księżyca

Drodzy czytelnicy. W końcu nadszedł czas, iż uwolniłem się spod jarzma nauki. Już po testach!!! Świętujmy zatem, gdyż mogę powrócić do pisania. Czy się cieszyć? Czy płakać? To pozostawiam już wam. Mam nadzieje że nowa notka zatytułowana "Pocałunek w blasku księżyca" przypadnie wam do gustu. Bo dla mnie to trochę takie nijakie. Flaki z olejem, z dodatkiem masła XD. Za wszelkie błędy i niedociągnięcia bardzo przepraszam. Nie przynudzając dłużej. Rozsiądźcie się i zapraszam do lektury ;)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Leżąc na łóżku, pewna Różowo-włosa kunoichi  rozmyślała jak to teraz będzie. Dziewczyna Naruto wróciła, a podczas nocki u Ino, przyjaciółki zwierzały sobie kto się komu podoba. Hinata przyznała, że spodobał jej się Kiba a TenTen, Neji. A co z nią? Czy do końca życia będzie sama? Właśnie… Sama. Właśnie uświadomiła sobie, że kocha tego, czasami nadpobudliwego, Blondyna, a już ma przeszkodę na swej drodze. Owszem postanowiła o niego walczyć, ale czy to ma sens? On ma dziewczynę i jest z nią szczęśliwy. Czy ma szansę z nią konkurować? Nie wyjawiła Uzumakiemu do końca, sposobu w jaki go kiedyś traktowała. Okłamała go. Najzwyczajniej w świecie go okłamała. Ale to nic nie zmienia, ona w jego oczach jest nadal tylko przyjaciółką, czy to się zmieni? Czy będzie w stanie sprawić by Niebiesko-oki zapałał do niej tym samym uczuciem, co ona do niego? Czas pokaże. W końcu nadeszła godzina 19.30. Zielono-oka widząc porę na zegarze ociężale zwlekła się z łóżka. Mimo, że spała była strasznie zmęczona. Tylko czym? Nie znając poprawnej odpowiedzi na te, i wiele innych pytań ruszyła przebrać się do łazienki. Gdy wyszła była 20.00 za 20.
Nie chcąc się spóźnić ruszyła do domu jej przyjaciela. Po drodze obserwowała nieboskłon. Na nocnym niebie świeciły gwiazdy, które dziś wyjątkowo silnie dawały o sobie znać, jakby chcąc podpowiedzieć innym że ta noc jest inna, niż wszystkie. Jest wyjątkowa. Nawet się nie spostrzegła gdy znalazła się pod drzewami mieszkania Niebiesko-okiego. Delikatnie zapukała. W drzwiach stanęła Bursztynowo-oka dziewczyna.
- Witaj. Ty zapewne musisz być Sakura, Naruto opowiadał mi o tobie. Wejdź. – Przywitała się i wpuściła do środka gościa.
- Ohayo. Ty to musisz być Kyoko. Bardzo miło poznać. – Podała dziewczynie rękę, którą ona uścisnęła. W rzeczywistości w Różowo-włosej wrzało, i ona ma być dziewczyną Naruto? Nawet nie jest shinobi.  Co ona ma w sobie takiego, że ciągnie do niej Uzumakiego? Zwykłe proste, czarne włosy, bursztynowe oczy. Co ona ma, czego niema Haruno? No właśnie? Co!
- Wzajemnie. Rozgość się. Wszyscy są w salonie. – Nakamura gestem ręki, wskazała na małe wejście do pomieszczenia w którym odbywała się uroczystość. W środku byli Ino, TenTen oraz Hinata które usilnie o czymś plotkowały. Shikamaru rozmawiający z Naruto, Choji zajadający się chipsami. Natomiast Kiba taszczył coś w siatkach a Shino wraz z Lee grali w karty. Po chwili namysłu właściciel Akamaru podszedł do organizatora, który wskazał mu miejsce gdzie może je położyć. Po odłożeniu siatek wrócił do reszty. Po kilku minutach osoba odpowiedzialna za to całe przedsięwzięcie zabrała głos.
- Witajcie wszyscy! Impreza ta zorganizowana jest z powrotu Kyoko całej i zdrowej. Przywitajcie ją ciepło, podobnie jak mnie kilka dni temu. A teraz bawmy się. – Zwrócił się do przyjaciół Naruto, po czym odezwał się do Kyoko. – Witaj w domu skarbie.
Po chwili przybliżył się do dziewczyny i złożył na jej ustach namiętny pocałunek. Wszyscy zaczęli klaskać i wiwatować oprócz Zielono-okiej. Co prawda klaskała a na jej ustach był uśmiech, lecz nie był on szczery. To co okazywała na zewnątrz, nie zgrywało się z tym co odczuwała wewnątrz. Tak naprawdę to miała ochotę podejść do tej Czarno-włosej lafiryndy, strzelić ją w łeb i to tak mocno żeby nie obudziła się aż do przyszłorocznych świąt, po czym samej skraść pocałunek Blondasowi. Po kilku minutach Kiba odpalił muzykę. Wszyscy zaczęli tańczyć i bawić się, oprócz członka klanu Akimichi który raczej był bardziej zainteresowany opróżnianiem stołu z przekąskami, niż tańczeniem. Naruto tańczył z Kyoko, Kiba z Hinatą, Shikamaru z Ino, TenTen z Nejim. Natomiast Shino z Leem postanowili pograć sobie w pokera. Każdy bawił się świetnie. No powiedzmy że prawie każdy…  Po jakimś czasie Uzumaki zorientował się że kogoś brak. Tym kimś była Różowo-włosa przyjaciółka z drużyny. Dziewczyna nie mogąc znieść widoku, który ściskał i rozrywał jej serce, postanowiła stamtąd odejść w jakieś ustronne miejsce. Nie chciała widzieć jak Kyoko przytulała się do Uzumakiego. Przeprosił Nakamure i ruszył by jej poszukać. Nie trwało to długo. Kunoichi stała przed drzwiami domu, oparta o barierkę, podziwiając gwiazdy. Chłopak stanął obok niej nic nie mówiąc i także zaczął na nie spoglądać. Zielono-oka dopiero po upływie czasu zorientowała się że nie jest sama. Obrzuciwszy głowę w prawo dostrzegła blond czuprynę oraz parę niebieskim niczym najczystsze niebo i głębokich jak ocean oczu. Natychmiast zorientowała się do kogo należą.
- Naruto? A co ty tu robisz. Nie tańczysz z Kyoko? – Zapytała zaskoczona jego obecnością.
- Nie… Czemu tu tak sama stoisz?
- Postanowiłam się przewietrzyć. Poza tym podziwiam widoki… Niebo jest dziś wyjątkowo piękne, nieprawdaż?
- Masz racje. Wracajmy już bo niedługo grać przestaną, a ja jeszcze z jedną osobą nie zatańczyłem.
- Jaką? – Zdziwiła się Sakura na słowa przyjaciela.
- Tobą. – Odpowiedział krótko i posłał jej szczery uśmiech. Dziewczyna już chciała coś powiedzieć, lecz on nawet nie dał jej szans, łapiąc ją za rękę i ciągnąc w stronę parkietu. Zaczęli tańczyć. Na ten czas Kyoko rozmawiała z w tym czasie z resztą przyjaciół. Pytała się ich co lubią, a czego nie oraz opowiadali o sobie, podobnie jak Bursztynowo-oka. Tymczasem Sakura tańczyła z Naruto. Najpierw była szybka, skoczna piosenka. Bawili się świetne. Po tym utworzę nastąpił wolny kawałek. Chłopak chwycił ją jedną ręką w talii i przybliżył do siebie. Ona zawiesiła mu ręce na szyi i wtuliła w niego, przymykając oczy. Chciała się napawać tą chwilą, najdłużej jak to możliwe. W brzuchu poczuła to samo uczucie przyjemnego mrowienia, podobnie jak wtedy, gdy Uzumaki chwyciła ją za dłoń. Kyoko przyglądała się temu wszystkiemu z kwaśną miną. Nie była zadowolona, że Haruno była tak blisko Blondyna, ale nie chciała robić tutaj my jakiś wyrzutów i wybuchów zazdrości. Dlatego postanowiła zacisnąć pięści i zaufać swojemu chłopakowi. Gdy zbliżała się już 23.00, wszyscy zebrali się przy jednym stole na specjalne wezwanie Inuzuki. Miedzy zebranym zaczęły się rozmowy z jakiego powodu zostali „zebrani”. Odpowiedź nadeszła szybciej niż się spodziewali. Po kilku minutach Brunet pojawił się w progu drzwi z dwoma butelkami sake w dłoni. Jedną postawił, a drugą otworzył. Klarowna ciecz została szybko rozlana do kieliszków.
- A teraz wznieśmy toast za Naruto i Kyoko. Wasze zdrowie! – Uniósł kieliszek do góry, reszta poszła w jego ślady i uczyniła to samo. Po opróżnieniu naczyń alkohol został rozlany ponownie. Po około pół godziny obie butelki były opróżnione Ino rzuciła pomysł zagrania w „prawda lub wyzwanie”. Każdy przyjął go z aprobatą więc już po sekundzie wszyscy siedzieli w kółku na podłodze. Jako ze Czarno-włosa jest tu pierwszy raz, ona kręciła jako pierwsza. Pewnie złapała za butelkę która pod wpływem jej siły zaczęła się kręcić wokół własnej osi. Wszyscy z zapartym tchem obserwowali jak obraca się coraz wolniej i wolniej. W końcu stanęła, a jej szyjka wskazywała na Jinchuuriki Kyuubiego no Kitsune.
- Pytanie czy zadanie? – Spytała.
- Pytanie. – Odpowiedział jej wylosowany chłopak. Dziewczyna uniosła lekko głowę do góry zastanawiając się nad treścią pytania, jakie może mu zadać. Dla chłopaka chwila wydawała się trwać w nieskończoność, „Co też ona wymyśli” chodziło mu przez myśl. Nagle Kyoko spojrzała na niego, a na jej ustach wykwitł diaboliczny uśmieszek. Naruto na chwili zamarł, czekając na pytanie które zaraz nastąpi.
- No więc. Czy kiedy mnie nie było oglądałeś się za innym kobietami? – Spytała, lustrując go spojrzeniem.
- Oczywiście, że nie. – Odpowiedział z lekka oburzony, że jego własna dziewczyna nie ma do niego zaufania. Przecież mówił jej że kocha tylko i wyłącznie ją, i tylko ona się dla niego liczy.
- No uznajmy że ci wierzę. Kręć. – Uzumaki wykonał polecenie. Butelka po chwili wskazała na Inuzuke.
- Pytanie czy zadanie?
- Oczywiście że zadanie. – Odpowiedział, po czym uniósł głowę do góry w geście dumy i odwagi. Nawet się nie spodziewał jak pożałuje swej decyzji. Ale czy na pewno?
- Pocałuj Hinate. – Podał mu treść polecenia. Wszyscy zaczęli spoglądać to na Kibe, to na Kruczo-włosą. Oboje natychmiast zrobili się czerwoni. Zaczęli powoli się do siebie zbliżać, po czym złączyli się w pocałunku. Na początku był niepewny i nieśmiały, ale z każdą chwilą nabierał na namiętności. Dla innych mogło wydawać się to chwilą, lecz dla nich trwało to w nieskończoność, jakby specjalnie dla nich Bóg wstrzymał czas. Żadne z nich nie chciało skończyć. Czuli się wspaniale. Ich serca wydawały się bić jednym rytmem. Niestety w końcu musieli zakończyć ten pocałunek. Nim się oddalili od siebie chłopak szepną jej na ucho.
- Mogę cię później odprowadzić do domu? – Spytał. Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko kiwnęła głową na znak, że się zgadza. Następnie Kiba wylosował Yamanake której wybierając zadanie, nie mogła przez tydzień używać kosmetyków. Następny był Shikamaru który jutro musi iść spytać Hokage-sama jak to możliwe, że mimo podeszłego wieku wygląda tak młodo i zdać Ino raport z tego co się dowiedział. Brunet z kitką na głowie przystał na wyzwanie, chociaż nie obeszło się od marudzeń i narzekań jakie to „upierdliwe”. Reszta męskiego towarzystwa natomiast zastanawiała się nad wyglądem i rodzajem trumny, oraz tym co napiszą na nagrobku. Bo zapewne raczej poczciwa Tsunade nie puści mu płazem uwagi na temat jej wieku, i w najlepszym, ale to najlepszym z najlepszych przypadków wyląduje na oddziale intensywnej terapii z pogruchotanymi wszystkimi kośćmi o jakich wie i o jakich nawet pojęcia nie miał że istnieją. Po około godzinie gry towarzystwu znudziła się ta zabawa i postanowili pooglądać horrory. Dziewczyny zrobiły popcorn, chłopaki przynieśli koce. Każdy znalazł sobie wygodne miejsce i rozpoczęli seans. Co niektórzy przysypiali, jednak natychmiast byli budzeni przez piski kunoichi podczas szczególnie brutalnych i krwawych scen. Dziewczyny oczywiście wtuliły się w chłopaków siedzących obok. I tak Blondynka z kucykiem siedziała wtulona w Nare, Hyuuga we właściciela Akamaru, Brunetka z kokami na głowie w kuzyna Hinaty, a w Uzumakiego, Kyoko wraz z Sakurą. Blondynowi to nie przeszkadzało, ba nawet się nie zorientował gdyż zbyt był pochłonięty filmem. Co innego Nakamura, gdy dostrzegła Różowo-włosą wtuloną w JEJ mężczyznę spiorunowała ją wzrokiem, Haruno nie była dłużna i zaczęła się odwdzięczać tym samym. Napięcie między kunoichi było tak wielkie, że spokojnie mogły by posłużyć jako elektrownie dla Konohy i innych pobliskich wiosek. Po jakże udanym kinie wszyscy, znużeni snem, postanowili  rozejść  się po domach. Kiba odprowadzał Hinate, Shikamaru – Ino, Neji – TenTen. A Shino, Lee i Choji postanowili wrócić we własnym towarzystwie. W oddali było słychać jak śpiewali „Majteczki w kropeczki”, oraz odgłos lecącego gumiaka i krzyk Zielonej Bestii Konohy. Gdy już miała wychodzić Różowo-włosa, która jako jedyna miała wracać sama, z żeńskiego grona, zatrzymał ja męski głos.
- Czekaj, odprowadzę cię. – Zwrócił się do dziewczyny o soczyście zielonych oczach, Uzumaki.
- Nie trzeba. Dam sobie radę. – Stwierdziła Haruno. Tak naprawdę chciała tego, jednak myśl iż Uzumaki może mieć nie przyjemności przez nią była nie do zniesienia. On pozostawał jednak nie ugięty. Po kilku minutach rozmowy, dziewczyna uległa, natomiast chłopak uśmiechnął się tryumfalnie i zniknęli za drzwiami.
Tymczasem w gdzieś na ulicach wioski wracali razem członek klanu Inuzuka, i piękna członkini klanu Hyuuga. Panowała między nimi niezręczna cisza. Można było usłyszeć dźwięk świerszczy grających swój conocny repertuar, a nawet zgrzytanie kamieni pomiędzy podeszwami butów a podłożem  Przed oczyma wciąż mieli scenę z domu Uzumakiego sprzed kilku godzin przez co byli lekko speszeni w swej obecności. Oboje pragnęli tego pocałunku i w głębi serca byli szczęśliwi z tego co tam się stało choć żadne z nich nie miało odwagi by się do tego przyznać. Każde z nich spoglądało ukradkiem na osobę idącą obok chcąc dostrzec uczucia które teraz nią miotały. Hinata nie mogąc już dłużej znieść tej ciszy, postanowiła zapytać o pierwszą, lepszą rzecz jaką ślina na język przyniesie.
- A gdzie Akamaru? – Spytała cicho Kruczo-włosa, po czym pomyślała. –‘’No tak, nic lepszego wymyślić nie mogłaś?”- Dobrze pamiętała, jaki piesek dostał dziś wycisk na treningu z Kurenai-sensei i teraz pewnie śpi, ale co poradzić, nic lepszego nie nasunęło jej się na myśl, a lepsze to niż podróż w tak idealnej ciszy jakiej nawet orszak pogrzebowy by się nie powstydził.
- W domu, odpoczywa po treningu. – Odpowiedział chłopak z czerwonymi paskami pod oczami. Czas płynął nieubłaganie. Z każdym krokiem byli coraz bliżej celu, lecz Kiba miał coraz mniej czasu by wyznać jej co naprawdę czuje. Po reakcji dziewczyny podczas pocałunku u Naruto, postanowił że właśnie dzisiejszej nocy wyzna jej, pałające do niej, uczucia. Wiedział, że to jedyna okazja na milion, która może się nigdy więcej nie powtórzyć. A on nie zamierzał jej zmarnować.  Zebrał się w sobie, wziął kilka głębokich oddechów by się uspokoić i przystanął. Dziewczyna zorientowawszy się, że jej przyjaciel nie idzie także stanęła.
- Kiba-kun, coś się stało? – Spytała głosem przepełnionym troską. Co mogło być powodem dla którego przystanęli w połowie drogi do posiadłości Biało-okiej.
- Hinata, muszę ci coś powiedzieć. – Spojrzał jej prosto w oczy. Dziewczyna czuła się jak zahipnotyzowana. Jego oczy wyglądały cudnie w blasku księżyca.
- Tak?
- Chcę ci powiedzieć, że…
- Że?
- Że… Że ja… Ja cię kocham Hinata. – Powiedział poważnym tonem, a w oczach było widać strach i determinację. Każde słowo, nie każdy gest, litera, ruch warg był przepełniony tym pięknym uczuciem płynącym do Kruczo-włosej kunoichi. Hyuuga skamieniała. Nie wiedziała co powiedzieć. Serce zaczęło jej bić z prędkością tryliarda uderzeń na minutę. Policzki zrobiły się czerwone jak najsoczystsze owoce wiśni. Właśnie usłyszała najpiękniejsze słowa, jakie może usłyszeć do kobieta. Czuła to samo. Chciała mu to wyznać, wręcz wykrzyczeć jednak nie była w stanie. Ciało odmówiło jej posłuszeństwa, jednak nie upadła. Wręcz przeciwnie. Zaczęła kroczyć w stronę Bruneta który wciąż nie spuścił z niej wzroku. Najwyraźniej serce przejęło teraz nad nią kontrole i nakazywało co robić dalej. Po chwili byli już przed sobą. Ich twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. Po czym odległość ta zmniejszyła się do kilku milimetrów. Kiedy ich usta prawię się stykały i miał już nastąpić pocałunek, dziewczyna zatrzymała się.
- Też cię kocham. – Rzekła patrząc mu prosto w oczy, i wtopiła się w jego wargi. Całowali się tak namiętnie jakby miał to być ich pocałunek w życiu. Dalsze słowa były już zbędne. Ten akt wyraził wszystko do siebie czuli. Ich twarze były oświetlone  światłem księżyca. Po chwili nieboskłon przeciął blask spadającej gwiazdy, która pozostawiła za sobą przepiękną, srebrną smuge. Nawet nie musieli wypowiadać życzeń, ponieważ ich największe się spełniło. Byli razem.
 --------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PS. Komentujcie i udzielajcie się w ankiecie. Bardzo was proszę, nie zajmuje dużo czasu a mi bardzo by to ułatwiło prace. A, i jeśli ktoś chce być powiadamiany o nowych notkach pisać do mnie na GG :D

10 komentarzy:

  1. Super notka bardzo mnie wciągneła życze weny czekam na nexta .

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,
    rozdział bardzo mi się podobał, coś zaiskrzyło między Hinata, a Kibą i z tego się cieszę bardzo... Mam nadzieję, że Sakura zbytnio nie namiesza w życiu Naruto I Kyoko, niech odpuści, znalazł odwzajemnioną miłość.... A co do tej ankiety, musze chwile dłuższą pomyśleć, z jednej strony chcę, ale z drugiej nie... wszystko zależy od tego jak to dalej chcesz poprowadzić....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie i gorąco Basia

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak najbardziej na plus. Zaprazsam również do siebie. Mam nadzieje że ktoś też coś dla siebie znajdzie :>


    http://naruto-zakazana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej,
    rozdział cudowny, jak zresztą całe opowiadanie, świetnie się czytało. Kiba odważył się wyznać swe uczucia Hiancie, i to uczucie jest odwzajemnione... A nasz Naruto odprowadza Sakure do domu, oby nic się złego nie wydarzyło po drodze....
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Notka jest świetna Kyoko zazdrosna o Naruto. Ciekawi mnie czy między Naruto i Sakuro coś się wydarzy.... oby tak. Jestem za NaruSaku. Pozdrawiam i czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dud, mam nadzieję, że nie będziesz kazała długo czekać na następny rozdział(czytam go już po raz któryś xD). No, ale nie przedłużając, mianowałem cię do VBS, czyli nominacji dla blogera za dobrze wykonaną robotę, czy jakoś tak :D
    Pozdrawiam
    Saspik

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział bardzo dobry,jestem ciekawy jak to dalej sie potoczy;)
    Pozdrawiam i czekam na kolejna notke;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział świetny:) Trochę tytuł zbił mnie z tropu bo myślałem że to Sakura jakoś wykorzysta okazję i pocałuje Naruto:D Pozdrawiam, weny życzę i czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nawet niech ta landryna (nienawidze jej(landryny)) nic nie robi z Naruto

    OdpowiedzUsuń
  10. No, no, fajnuśna nocia. Sakura zazdrosna o Naruto i tak samo Nakamura xD Czyżby szykował się trójkącik?? ;> Ciekawe, co będzie dalej. Nie pozostaje mi nic innego niż czytać dalej.

    OdpowiedzUsuń