------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Leżąc na łóżku, pewna Różowo-włosa kunoichi rozmyślała jak to teraz będzie. Dziewczyna
Naruto wróciła, a podczas nocki u Ino, przyjaciółki zwierzały sobie kto się
komu podoba. Hinata przyznała, że spodobał jej się Kiba a TenTen, Neji. A co z
nią? Czy do końca życia będzie sama? Właśnie… Sama. Właśnie uświadomiła sobie,
że kocha tego, czasami nadpobudliwego, Blondyna, a już ma przeszkodę na swej
drodze. Owszem postanowiła o niego walczyć, ale czy to ma sens? On ma
dziewczynę i jest z nią szczęśliwy. Czy ma szansę z nią konkurować? Nie
wyjawiła Uzumakiemu do końca, sposobu w jaki go kiedyś traktowała. Okłamała go.
Najzwyczajniej w świecie go okłamała. Ale to nic nie zmienia, ona w jego oczach
jest nadal tylko przyjaciółką, czy to się zmieni? Czy będzie w stanie sprawić
by Niebiesko-oki zapałał do niej tym samym uczuciem, co ona do niego? Czas
pokaże. W końcu nadeszła godzina 19.30. Zielono-oka widząc porę na zegarze
ociężale zwlekła się z łóżka. Mimo, że spała była strasznie zmęczona. Tylko
czym? Nie znając poprawnej odpowiedzi na te, i wiele innych pytań ruszyła
przebrać się do łazienki. Gdy wyszła była 20.00 za 20.
Nie chcąc się spóźnić ruszyła do domu jej przyjaciela. Po
drodze obserwowała nieboskłon. Na nocnym niebie świeciły gwiazdy, które dziś
wyjątkowo silnie dawały o sobie znać, jakby chcąc podpowiedzieć innym że ta noc
jest inna, niż wszystkie. Jest wyjątkowa. Nawet się nie spostrzegła gdy
znalazła się pod drzewami mieszkania Niebiesko-okiego. Delikatnie zapukała. W
drzwiach stanęła Bursztynowo-oka dziewczyna.
- Witaj. Ty zapewne musisz być Sakura, Naruto opowiadał
mi o tobie. Wejdź. – Przywitała się i wpuściła do środka gościa.
- Ohayo. Ty to musisz być Kyoko. Bardzo miło poznać. –
Podała dziewczynie rękę, którą ona uścisnęła. W rzeczywistości w Różowo-włosej
wrzało, i ona ma być dziewczyną Naruto? Nawet nie jest shinobi. Co ona ma w sobie takiego, że ciągnie do niej
Uzumakiego? Zwykłe proste, czarne włosy, bursztynowe oczy. Co ona ma, czego
niema Haruno? No właśnie? Co!
- Wzajemnie. Rozgość się. Wszyscy są w salonie. – Nakamura
gestem ręki, wskazała na małe wejście do pomieszczenia w którym odbywała się
uroczystość. W środku byli Ino, TenTen oraz Hinata które usilnie o czymś
plotkowały. Shikamaru rozmawiający z Naruto, Choji zajadający się chipsami.
Natomiast Kiba taszczył coś w siatkach a Shino wraz z Lee grali w karty. Po chwili
namysłu właściciel Akamaru podszedł do organizatora, który wskazał mu miejsce
gdzie może je położyć. Po odłożeniu siatek wrócił do reszty. Po kilku minutach
osoba odpowiedzialna za to całe przedsięwzięcie zabrała głos.
- Witajcie wszyscy! Impreza ta zorganizowana jest z
powrotu Kyoko całej i zdrowej. Przywitajcie ją ciepło, podobnie jak mnie kilka
dni temu. A teraz bawmy się. – Zwrócił się do przyjaciół Naruto, po czym
odezwał się do Kyoko. – Witaj w domu skarbie.
Po chwili przybliżył się do dziewczyny i złożył na jej
ustach namiętny pocałunek. Wszyscy zaczęli klaskać i wiwatować oprócz
Zielono-okiej. Co prawda klaskała a na jej ustach był uśmiech, lecz nie był on
szczery. To co okazywała na zewnątrz, nie zgrywało się z tym co odczuwała
wewnątrz. Tak naprawdę to miała ochotę podejść do tej Czarno-włosej lafiryndy,
strzelić ją w łeb i to tak mocno żeby nie obudziła się aż do przyszłorocznych
świąt, po czym samej skraść pocałunek Blondasowi. Po kilku minutach Kiba
odpalił muzykę. Wszyscy zaczęli tańczyć i bawić się, oprócz członka klanu
Akimichi który raczej był bardziej zainteresowany opróżnianiem stołu z
przekąskami, niż tańczeniem. Naruto tańczył z Kyoko, Kiba z Hinatą, Shikamaru z
Ino, TenTen z Nejim. Natomiast Shino z Leem postanowili pograć sobie w pokera.
Każdy bawił się świetnie. No powiedzmy że prawie każdy… Po jakimś czasie Uzumaki zorientował się że
kogoś brak. Tym kimś była Różowo-włosa przyjaciółka z drużyny. Dziewczyna nie
mogąc znieść widoku, który ściskał i rozrywał jej serce, postanowiła stamtąd
odejść w jakieś ustronne miejsce. Nie chciała widzieć jak Kyoko przytulała się
do Uzumakiego. Przeprosił Nakamure i ruszył by jej poszukać. Nie trwało to
długo. Kunoichi stała przed drzwiami domu, oparta o barierkę, podziwiając
gwiazdy. Chłopak stanął obok niej nic nie mówiąc i także zaczął na nie
spoglądać. Zielono-oka dopiero po upływie czasu zorientowała się że nie jest
sama. Obrzuciwszy głowę w prawo dostrzegła blond czuprynę oraz parę niebieskim
niczym najczystsze niebo i głębokich jak ocean oczu. Natychmiast zorientowała
się do kogo należą.
- Naruto? A co ty tu robisz. Nie tańczysz z Kyoko? –
Zapytała zaskoczona jego obecnością.
- Nie… Czemu tu tak sama stoisz?
- Postanowiłam się przewietrzyć. Poza tym podziwiam
widoki… Niebo jest dziś wyjątkowo piękne, nieprawdaż?
- Masz racje. Wracajmy już bo niedługo grać przestaną, a
ja jeszcze z jedną osobą nie zatańczyłem.
- Jaką? – Zdziwiła się Sakura na słowa przyjaciela.
- Tobą. – Odpowiedział krótko i posłał jej szczery
uśmiech. Dziewczyna już chciała coś powiedzieć, lecz on nawet nie dał jej szans,
łapiąc ją za rękę i ciągnąc w stronę parkietu. Zaczęli tańczyć. Na ten czas
Kyoko rozmawiała z w tym czasie z resztą przyjaciół. Pytała się ich co lubią, a
czego nie oraz opowiadali o sobie, podobnie jak Bursztynowo-oka. Tymczasem
Sakura tańczyła z Naruto. Najpierw była szybka, skoczna piosenka. Bawili się
świetne. Po tym utworzę nastąpił wolny kawałek. Chłopak chwycił ją jedną ręką w
talii i przybliżył do siebie. Ona zawiesiła mu ręce na szyi i wtuliła w niego,
przymykając oczy. Chciała się napawać tą chwilą, najdłużej jak to możliwe. W
brzuchu poczuła to samo uczucie przyjemnego mrowienia, podobnie jak wtedy, gdy
Uzumaki chwyciła ją za dłoń. Kyoko przyglądała się temu wszystkiemu z kwaśną
miną. Nie była zadowolona, że Haruno była tak blisko Blondyna, ale nie chciała
robić tutaj my jakiś wyrzutów i wybuchów zazdrości. Dlatego postanowiła
zacisnąć pięści i zaufać swojemu chłopakowi. Gdy zbliżała się już 23.00,
wszyscy zebrali się przy jednym stole na specjalne wezwanie Inuzuki. Miedzy
zebranym zaczęły się rozmowy z jakiego powodu zostali „zebrani”. Odpowiedź
nadeszła szybciej niż się spodziewali. Po kilku minutach Brunet pojawił się w
progu drzwi z dwoma butelkami sake w dłoni. Jedną postawił, a drugą otworzył.
Klarowna ciecz została szybko rozlana do kieliszków.
- A teraz wznieśmy toast za Naruto i Kyoko. Wasze
zdrowie! – Uniósł kieliszek do góry, reszta poszła w jego ślady i uczyniła to
samo. Po opróżnieniu naczyń alkohol został rozlany ponownie. Po około pół
godziny obie butelki były opróżnione Ino rzuciła pomysł zagrania w „prawda lub
wyzwanie”. Każdy przyjął go z aprobatą więc już po sekundzie wszyscy siedzieli
w kółku na podłodze. Jako ze Czarno-włosa jest tu pierwszy raz, ona kręciła
jako pierwsza. Pewnie złapała za butelkę która pod wpływem jej siły zaczęła się
kręcić wokół własnej osi. Wszyscy z zapartym tchem obserwowali jak obraca się
coraz wolniej i wolniej. W końcu stanęła, a jej szyjka wskazywała na
Jinchuuriki Kyuubiego no Kitsune.
- Pytanie czy zadanie? – Spytała.
- Pytanie. – Odpowiedział jej wylosowany chłopak.
Dziewczyna uniosła lekko głowę do góry zastanawiając się nad treścią pytania,
jakie może mu zadać. Dla chłopaka chwila wydawała się trwać w nieskończoność,
„Co też ona wymyśli” chodziło mu przez myśl. Nagle Kyoko spojrzała na niego, a
na jej ustach wykwitł diaboliczny uśmieszek. Naruto na chwili zamarł, czekając
na pytanie które zaraz nastąpi.
- No więc. Czy kiedy mnie nie było oglądałeś się za innym
kobietami? – Spytała, lustrując go spojrzeniem.
- Oczywiście, że nie. – Odpowiedział z lekka oburzony, że
jego własna dziewczyna nie ma do niego zaufania. Przecież mówił jej że kocha
tylko i wyłącznie ją, i tylko ona się dla niego liczy.
- No uznajmy że ci wierzę. Kręć. – Uzumaki wykonał
polecenie. Butelka po chwili wskazała na Inuzuke.
- Pytanie czy zadanie?
- Oczywiście że zadanie. – Odpowiedział, po czym uniósł
głowę do góry w geście dumy i odwagi. Nawet się nie spodziewał jak pożałuje swej
decyzji. Ale czy na pewno?
- Pocałuj Hinate. – Podał mu treść polecenia. Wszyscy
zaczęli spoglądać to na Kibe, to na Kruczo-włosą. Oboje natychmiast zrobili się
czerwoni. Zaczęli powoli się do siebie zbliżać, po czym złączyli się w
pocałunku. Na początku był niepewny i nieśmiały, ale z każdą chwilą nabierał na
namiętności. Dla innych mogło wydawać się to chwilą, lecz dla nich trwało to w
nieskończoność, jakby specjalnie dla nich Bóg wstrzymał czas. Żadne z nich nie
chciało skończyć. Czuli się wspaniale. Ich serca wydawały się bić jednym
rytmem. Niestety w końcu musieli zakończyć ten pocałunek. Nim się oddalili od
siebie chłopak szepną jej na ucho.
- Mogę cię później odprowadzić do domu? – Spytał.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko kiwnęła głową na znak, że się zgadza.
Następnie Kiba wylosował Yamanake której wybierając zadanie, nie mogła przez
tydzień używać kosmetyków. Następny był Shikamaru który jutro musi iść spytać
Hokage-sama jak to możliwe, że mimo podeszłego wieku wygląda tak młodo i zdać
Ino raport z tego co się dowiedział. Brunet z kitką na głowie przystał na
wyzwanie, chociaż nie obeszło się od marudzeń i narzekań jakie to „upierdliwe”.
Reszta męskiego towarzystwa natomiast zastanawiała się nad wyglądem i rodzajem
trumny, oraz tym co napiszą na nagrobku. Bo zapewne raczej poczciwa Tsunade nie
puści mu płazem uwagi na temat jej wieku, i w najlepszym, ale to najlepszym z
najlepszych przypadków wyląduje na oddziale intensywnej terapii z
pogruchotanymi wszystkimi kośćmi o jakich wie i o jakich nawet pojęcia nie miał
że istnieją. Po około godzinie gry towarzystwu znudziła się ta zabawa i
postanowili pooglądać horrory. Dziewczyny zrobiły popcorn, chłopaki przynieśli
koce. Każdy znalazł sobie wygodne miejsce i rozpoczęli seans. Co niektórzy
przysypiali, jednak natychmiast byli budzeni przez piski kunoichi podczas
szczególnie brutalnych i krwawych scen. Dziewczyny oczywiście wtuliły się w
chłopaków siedzących obok. I tak Blondynka z kucykiem siedziała wtulona w Nare,
Hyuuga we właściciela Akamaru, Brunetka z kokami na głowie w kuzyna Hinaty, a w
Uzumakiego, Kyoko wraz z Sakurą. Blondynowi to nie przeszkadzało, ba nawet się
nie zorientował gdyż zbyt był pochłonięty filmem. Co innego Nakamura, gdy
dostrzegła Różowo-włosą wtuloną w JEJ mężczyznę spiorunowała ją wzrokiem,
Haruno nie była dłużna i zaczęła się odwdzięczać tym samym. Napięcie między
kunoichi było tak wielkie, że spokojnie mogły by posłużyć jako elektrownie dla
Konohy i innych pobliskich wiosek. Po jakże udanym kinie wszyscy, znużeni snem,
postanowili rozejść się po domach. Kiba odprowadzał Hinate,
Shikamaru – Ino, Neji – TenTen. A Shino, Lee i Choji postanowili wrócić we
własnym towarzystwie. W oddali było słychać jak śpiewali „Majteczki w
kropeczki”, oraz odgłos lecącego gumiaka i krzyk Zielonej Bestii Konohy. Gdy
już miała wychodzić Różowo-włosa, która jako jedyna miała wracać sama, z
żeńskiego grona, zatrzymał ja męski głos.
- Czekaj, odprowadzę cię. – Zwrócił się do dziewczyny o
soczyście zielonych oczach, Uzumaki.
- Nie trzeba. Dam sobie radę. – Stwierdziła Haruno. Tak
naprawdę chciała tego, jednak myśl iż Uzumaki może mieć nie przyjemności przez
nią była nie do zniesienia. On pozostawał jednak nie ugięty. Po kilku minutach
rozmowy, dziewczyna uległa, natomiast chłopak uśmiechnął się tryumfalnie i
zniknęli za drzwiami.
Tymczasem w gdzieś na ulicach wioski wracali razem
członek klanu Inuzuka, i piękna członkini klanu Hyuuga. Panowała między nimi
niezręczna cisza. Można było usłyszeć dźwięk świerszczy grających swój conocny
repertuar, a nawet zgrzytanie kamieni pomiędzy podeszwami butów a podłożem Przed oczyma wciąż mieli scenę z domu
Uzumakiego sprzed kilku godzin przez co byli lekko speszeni w swej obecności.
Oboje pragnęli tego pocałunku i w głębi serca byli szczęśliwi z tego co tam się
stało choć żadne z nich nie miało odwagi by się do tego przyznać. Każde z nich
spoglądało ukradkiem na osobę idącą obok chcąc dostrzec uczucia które teraz nią
miotały. Hinata nie mogąc już dłużej znieść tej ciszy, postanowiła zapytać o
pierwszą, lepszą rzecz jaką ślina na język przyniesie.
- A gdzie Akamaru? – Spytała cicho Kruczo-włosa, po czym
pomyślała. –‘’No tak, nic lepszego wymyślić nie mogłaś?”- Dobrze pamiętała,
jaki piesek dostał dziś wycisk na treningu z Kurenai-sensei i teraz pewnie śpi,
ale co poradzić, nic lepszego nie nasunęło jej się na myśl, a lepsze to niż
podróż w tak idealnej ciszy jakiej nawet orszak pogrzebowy by się nie
powstydził.
- W domu, odpoczywa po treningu. – Odpowiedział chłopak z
czerwonymi paskami pod oczami. Czas płynął nieubłaganie. Z każdym krokiem byli
coraz bliżej celu, lecz Kiba miał coraz mniej czasu by wyznać jej co naprawdę
czuje. Po reakcji dziewczyny podczas pocałunku u Naruto, postanowił że właśnie
dzisiejszej nocy wyzna jej, pałające do niej, uczucia. Wiedział, że to jedyna
okazja na milion, która może się nigdy więcej nie powtórzyć. A on nie zamierzał
jej zmarnować. Zebrał się w sobie, wziął
kilka głębokich oddechów by się uspokoić i przystanął. Dziewczyna
zorientowawszy się, że jej przyjaciel nie idzie także stanęła.
- Kiba-kun, coś się stało? – Spytała głosem przepełnionym
troską. Co mogło być powodem dla którego przystanęli w połowie drogi do
posiadłości Biało-okiej.
- Hinata, muszę ci coś powiedzieć. – Spojrzał jej prosto
w oczy. Dziewczyna czuła się jak zahipnotyzowana. Jego oczy wyglądały cudnie w
blasku księżyca.
- Tak?
- Chcę ci powiedzieć, że…
- Że?
- Że… Że ja… Ja cię kocham Hinata. – Powiedział poważnym
tonem, a w oczach było widać strach i determinację. Każde słowo, nie każdy
gest, litera, ruch warg był przepełniony tym pięknym uczuciem płynącym do Kruczo-włosej
kunoichi. Hyuuga skamieniała. Nie wiedziała co powiedzieć. Serce zaczęło jej
bić z prędkością tryliarda uderzeń na minutę. Policzki zrobiły się czerwone jak
najsoczystsze owoce wiśni. Właśnie usłyszała najpiękniejsze słowa, jakie może usłyszeć
do kobieta. Czuła to samo. Chciała mu to wyznać, wręcz wykrzyczeć jednak nie
była w stanie. Ciało odmówiło jej posłuszeństwa, jednak nie upadła. Wręcz
przeciwnie. Zaczęła kroczyć w stronę Bruneta który wciąż nie spuścił z niej
wzroku. Najwyraźniej serce przejęło teraz nad nią kontrole i nakazywało co
robić dalej. Po chwili byli już przed sobą. Ich twarze dzieliło zaledwie kilka
centymetrów. Po czym odległość ta zmniejszyła się do kilku milimetrów. Kiedy
ich usta prawię się stykały i miał już nastąpić pocałunek, dziewczyna
zatrzymała się.
- Też cię kocham. – Rzekła patrząc mu prosto w oczy, i
wtopiła się w jego wargi. Całowali się tak namiętnie jakby miał to być ich
pocałunek w życiu. Dalsze słowa były już zbędne. Ten akt wyraził wszystko do
siebie czuli. Ich twarze były oświetlone
światłem księżyca. Po chwili nieboskłon przeciął blask spadającej
gwiazdy, która pozostawiła za sobą przepiękną, srebrną smuge. Nawet nie musieli
wypowiadać życzeń, ponieważ ich największe się spełniło. Byli razem.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PS. Komentujcie i udzielajcie się w ankiecie. Bardzo was proszę, nie zajmuje dużo czasu a mi bardzo by to ułatwiło prace. A, i jeśli ktoś chce być powiadamiany o nowych notkach pisać do mnie na GG :D
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PS. Komentujcie i udzielajcie się w ankiecie. Bardzo was proszę, nie zajmuje dużo czasu a mi bardzo by to ułatwiło prace. A, i jeśli ktoś chce być powiadamiany o nowych notkach pisać do mnie na GG :D
Super notka bardzo mnie wciągneła życze weny czekam na nexta .
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńrozdział bardzo mi się podobał, coś zaiskrzyło między Hinata, a Kibą i z tego się cieszę bardzo... Mam nadzieję, że Sakura zbytnio nie namiesza w życiu Naruto I Kyoko, niech odpuści, znalazł odwzajemnioną miłość.... A co do tej ankiety, musze chwile dłuższą pomyśleć, z jednej strony chcę, ale z drugiej nie... wszystko zależy od tego jak to dalej chcesz poprowadzić....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie i gorąco Basia
Jak najbardziej na plus. Zaprazsam również do siebie. Mam nadzieje że ktoś też coś dla siebie znajdzie :>
OdpowiedzUsuńhttp://naruto-zakazana.blogspot.com/
Hej,
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny, jak zresztą całe opowiadanie, świetnie się czytało. Kiba odważył się wyznać swe uczucia Hiancie, i to uczucie jest odwzajemnione... A nasz Naruto odprowadza Sakure do domu, oby nic się złego nie wydarzyło po drodze....
Pozdrawiam serdecznie
Notka jest świetna Kyoko zazdrosna o Naruto. Ciekawi mnie czy między Naruto i Sakuro coś się wydarzy.... oby tak. Jestem za NaruSaku. Pozdrawiam i czekam na next.
OdpowiedzUsuńDud, mam nadzieję, że nie będziesz kazała długo czekać na następny rozdział(czytam go już po raz któryś xD). No, ale nie przedłużając, mianowałem cię do VBS, czyli nominacji dla blogera za dobrze wykonaną robotę, czy jakoś tak :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Saspik
Rozdział bardzo dobry,jestem ciekawy jak to dalej sie potoczy;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejna notke;)
Rozdział świetny:) Trochę tytuł zbił mnie z tropu bo myślałem że to Sakura jakoś wykorzysta okazję i pocałuje Naruto:D Pozdrawiam, weny życzę i czekam na next:)
OdpowiedzUsuńNawet niech ta landryna (nienawidze jej(landryny)) nic nie robi z Naruto
OdpowiedzUsuńNo, no, fajnuśna nocia. Sakura zazdrosna o Naruto i tak samo Nakamura xD Czyżby szykował się trójkącik?? ;> Ciekawe, co będzie dalej. Nie pozostaje mi nic innego niż czytać dalej.
OdpowiedzUsuń