piątek, 7 czerwca 2013

Rozdział.9 - Nowy członek Drużyny7

Na wstępie chciał bym wyjaśnić kilka zagadnień...
Po pierwsze- wiem że długo czekaliście, za co serdecznie przepraszam, powodem jest kompletny brak weny i pomysłów na dalsze prowadzenie opowiadania ale bez obaw nie porzycam go. Ani drugiego bloga też po prostu notki bedą się ukazywać puźniej.
Po drugie- Saspik, przeogromne Arigatou za nominacje, jednakże... Nie jestem, inaczej, w mojej opinii jestem przekonany że na nią nie zasłużyłem... Jest wielu lepszych autorów opowiadań takich jak:
Miyumi-chan, Nati-chan,Znudzona-chan, Zakazana-chan, Kenshiro-kun, i wielu, wielu innych. Gdyby mi przyszło ich wymieniać to kilaste linijek byłoby mało. Musiałem to napisać by być ze sobą po prostu szczery...
Po trzecie- Saspik, i'm boy;)
Skoro wszystko co miało być napisane, zostało- zapraszam na dalszą cześć historii^^
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Nad Konoha-Gakure słońce właśnie rozpoczynało swą wędrówkę zapowiadając nowy dzień. W tle można było usłyszeć jak natura budzi się do życia. Ptaki rozpoczynały swe przedstawienia urzekając ludzi swoim przepiękny, prawie anielim, głosem. Do pokoju pewnego Blond-włosego shinobi wpadały pierwsze promyki tego poranka. Natarczywie zaczęły go razić, jakby chcąc mu powiedzieć, że czas wstawać. Niechętnie otworzywszy, jeszcze zaspane, oczy, ukazując tym ich niebieską jak niebo barwę, spojrzał na czarnowłosą dziewczynę jeszcze śpiącą u jego boku. Jej rozpuszczone, długie, czarne włosy wyglądały urzekająco na białej poduszce.  Uśmiechnął się szeroko na ten widok, po czym złożył na jej czole pocałunek. Bursztynowo-oka czując na swej skórze jego delikatny dotyk otworzyła szeroko oczy. Przywitała chłopaka promiennym uśmiechem który on natychmiast odwzajemnił.
- No więc… - Zaczęła. – Co będziemy dziś robić.
- Hmm… Ja pójdę zrobić śniadanie, a ty musi się przebrać. – Spojrzał jej głęboko w te przepiękne tęczówki i zaczął powoli zbliżać swoją twarz do niej.
- A potem? – Spytała uwodzicielskim głosem widząc, do czego chłopak zmierza.
- Potem się zobaczy. – Odpowiedział uśmiechając się szelmowsko i zeskakując z dziewczyny.
- Ejj… tak się nie robi. – Powiedziała, udając oburzony ton i zakładając ręce na piersi. On nic jej nie powiedział tylko posłał kolejny uśmiech tego dnia. Nie potrafiąc się oprzeć Kyoko musiała go odwzajemnić. Zawsze potrafił ją udobruchać jednym spojrzeniem, jednym gestem, jednym słowem. Tak na nią działał, to była miłość, oboje byli tego pewni na 100%. Gdy chłopak zniknął za drzwiami, dziewczyna wzięła swe ciuchy i ruszyła w stronę łazienki. On tymczasem przygotowywał śniadanie które składało się z kanapek i herbaty. Gdy już skończył zobaczył jak młoda Nakamura stąpa w jego stronę.
- No siadaj śniadanie gotowe. – Pocałował ją w policzek. – A ja idę się przebrać.
Teraz to Uzumaki ruszył do łazienki, ona usiadłszy na krześle rozpoczęła spożywanie, jakże przepysznego jej zdaniem, śniadania. Zawsze ja zastanawiało, skąd on potrafi tak gotować. Zawsze jak byli w jakiejś wiosce podczas podróży, pierwsze za czym się rozglądał do bar z ramen. A jak przychodziło do przyszykowania posiłku podczas postoju w środku nocy, to Jiraiya się tym zajmował, a Naruto zbierał drzewo. Po kilku minutach chłopak wyszedł z łazienki i dołączył do niej, i tak razem jedli śniadanie rozmawiając co mogli by razem dziś robić. Gdy skończyli śniadanie ustalili, że przejdą się po parku korzystając z dobrodziejstw ostatnich dni lata. Po sprzątnięciu, i pozmywaniu naczyń poszli w stronę parku, gdzie przechadzali się po jego alejkach, podziwiając piękno fauny i flory Konoszańskich krajobrazów. Po dwóch godzinach powolnego spaceru usiedli na ławce, dając wytchnienie, zmęczonym i obolałym, nogom. Dziewczyna oprała głowę o jego ramie. Przez jakiś czas siedzieli w tej pozycji napawając się swoją obecnością. Po jakimś podniosła głowę. Gdy to zrobiła jinchuuriki Kyuubiego no Kitsune spojrzał na to pytającym wzrokiem.  
- Naruto, mam takie pytanie… - Zwróciła się do niego. – Czy ty mnie kochasz?
- Cóż to za pytanie? – Był bardzo zaskoczony jej słowami. Czyżby zaczynała wątpić w ich miłość? – Oczywiście, że tak. Całym sercem, całym sobą. I nigdy nie przestane. A czemu w ogóle pytasz?
- Chodzi mi o Sakure, nie podoba mi się, że tak blisko z tobą przebywa. I jeszcze jesteście razem w drużynie. To  tym bardziej mi się nie podoba. Wiem że brakuje u was jednego członka zespołu dlatego chce do was dołączyć. – Chłopak zaczął ją lustrować spojrzeniem, po czym wybuchł gromkim śmiechem. Dziewczyna przyglądała się mu z pretensją, ona mu sugeruję, że on może ją zdradzić, a on się śmieje z tej całej sytuacji.
- Z czego się śmiejesz?! – Spytała oburzona jego zachowaniem.
- Hahahaha… Wy-Wyb-Wybacz. – Wydukał z trudem z powodu, ataków śmiechu. Po czym spojrzał na nią podejrzliwym wzrokiem. – Czy ty przypadkiem nie jesteś… Zazdrosna?
-Ha! Ja?! Zazdrosna?! Chyba śnisz! Możesz pomarzyć. – Krzyczała i obróciła głowę w drugą stronę udając iż jest śmiertelnie obrażona.
- Czy aby na pewno? – Spojrzał spod konta tym przeszywającym wzrokiem.
- No może odrobinkę. – Powiedziała już ciszej, lekko spuszczając głowę. Naruto mocno ją przytulił, i nie puszczając zaczął wstawać, dając jej znak by zrobiła to samo. Po tym ją puścił i złapał za rękę. Dziewczyna spoglądała na niego zdziwiona. Chłopak ciągnął ją w tylko sobie znanym kierunku. Uliczki były strasznie zatłoczone, i gdyby ich nie złączone ręce zapewne pogubili by się wśród ludzi w tłumie. Po jakimś czasie Kyoko zorientowała się, że kierują się w stronę centrum Konohy. Po kilku minutach spokojnego spaceru stanęli przed wejściem do siedziby Kage, przywódcy wioski. Uzumaki pchnął lekko wielkie, dębowe wrota, które zaczęły się otwierać ukazując długie korytarze o czerwonych ścianach z licznym drzwiami bo obu stronach. Weszli do środka, kierując się w stronę schodów. Po niedługim czasie znaleźli się na najwyższym piętrze budynku. Teraz kierowali się strone drzwi wejściowych do biura z napisem „Hokage”. Dopiero teraz dziewczyna połączyła fakty, to znaczy ich rozmowę w parku i przybycie tutaj. Naruto zapukał delikatnie drzwi. Po jakże głośnym „Wejść”, weszli do biura.
- Ohayo Babciu Tsunade. – Przywitał się entuzjastycznie z uśmiechem na ustach. Blond-włosa kobieta skierowała wzrok znad papierów i z żyłką na czole.
- Ile razy mam powtarzać? Nie nazywaj mnie Babcią!!! – Krzyknęła tak mocno, że aż szyby lekko zadygotały. Czarno-włosa schowała się za chłopakiem lekko drżąc i o wiele mocniej niż wcześniej ściskając jego rękę.- A zatem… Co cię do mnie sprowadza Naruto.
- Chciałem prosić o przydzielenie Kyoko do naszej drużyny. – Powiedział spokojnie.
- Hmmm, nie widzę problemu. Ale można wiedzieć dlaczego?
- Powiedzmy, że chce mieć ją jak najbliżej siebie.
- Soka. – Rzuciła Tsunade i zaczęła coś wypełniać w papierach.
- Jeśli można jeszcze spytać, jaką Kyoko ma rangę?
- Chunin, podobnie jak ty. – Odpowiedziała mu bez odrywania oczu od dokumentów.
- Ja? – Zdziwił się. – Przecież ja miałem rangę genina, a poza tym jeszcze nawet nie miałem testu, żeby zostać chuninem.
- Wiem, ale dla mnie to nie problem. W końcu jestem Hokage. – Teraz ponownie na niego spojrzała i uniosła kącik warg ku górze w zarys uśmiechu. – Tak poza tym wiem, że masz wolne, ale jeśli zechcesz to możecie sobie jutro urządzić pierwszy trening drużyny.
- Rozumiem i dziękuje. – Powiedział krótko, po czym się skierował do wyjścia, podobnie jak dziewczyna która przed odejściem ukłoniła się lekko w geście pożegnania, nim on jeszcze zniknął za progiem, pożegnał się we właściwy dla siebie sposób.- Sayonara… Babciu Tsunade.
- Echh. – Westchnęła, nie mając już siły się wydzierać. – Te papiery mnie zamęczą, ale… Każdemu należy się odrobina przerwy, a szczególnie komuś tak ciężko pracującemu jak ja. – Powiedziała i z małej szafeczki w biurku wyciągnęła butelkę sake wraz z kieliszkiem. Oczywiście Shizune gdy zorientowała się że jej przełożona popija w trakcie pracy, zabrała trunek. Ale Tsunade niebyła by sobą, gdyby nie była przygotowana. Zawsze w tajemnej skrytce, która jest tworzona na jej polecenie i tylko ona o niej wie, znajduje się niewielka buteleczka z alkoholem na właśnie takiego typu okoliczności. Gdy już upewniła się że Czarno-włosa nie będzie jej przeszkadzać, powróciła do swojego poprzedniego zajęcia, czyli popijania w trakcie pracy.
Wracając do Naruto i Kyoko. Para właśnie wychodziła z siedziby władz i kierowała się w kierunku domu Niebiesko-okiego. Postanowili się przejść to samą drogą którą tu przybyli, czyli przez park. Po drodze uznali że fajnie by było usiąść na ławeczce znajdującej się przed jeziorem w którym odbijał się obraz zachodzącego słońca. Na tle delikatnie falującego lustra wody wyglądało to przepięknie, wręcz magicznie. Kyoko oparła głowę na ramieniu Blondyna nie odrywając oczu od, według jej zdania bajkowego, widoku. Uzumaki objął ją ramieniem opierając swoją głowę, o jej i także wpatrując się w ten sam obraz co ona.
- Arigatou. – Szepnęła cicho nadal patrząc przed siebie.
- Za co? – Spytał zdziwiony Uzumaki.
- Za wszystko skarbie… Za wszystko. – Powiedziała i chwyciwszy jego twarz w swoje delikatne dłonią przybliżyła ją do siebie, łącząc się w namiętnym pocałunku. Po kilku minutach odłączyli się od siebie zmuszeni, koniecznością zaczerpnięcia świeżej dawki powietrza. Po jeszcze krótkim muśnięciu ustami, ruszyli  w strone domu zważywszy na późną już porę. Kiedy dotarli na miejsce, była 20.10. Pierwsze co uczyniła dziewczyna, to poszła wziąć prysznic. Tymczasem chłopak jeszcze miał dwie sprawy do załatwienia.
Tymczasem w innej części wioski, pewna Zielono-oka dziewczyna właśnie szykowała sobie kolacje. Jej rodzice wyjechali do cioci Sharlot i wrócą dopiero pod koniec zimy, z powodu iż zachorowała, a potrzebna jej była pomoc w przy wielkim, staro-renesansowym budynku. Przygotowała sobie ryż i do tego surową rybę i sos sojowy. Właśnie miała zasiadać do stołu, gdy usłyszała dzwonek do drzwi. Zaczęła kroczyć w ich kierunku zastanawiając się kogo może nieść o tak później porze. Gdy otworzyła zobaczyła w nich Naruto. Zaskoczona wpuściła go do środka.
- Witaj Naruto, coś się stało? – Spytała Różowo-włosa widząc przyjaciela o tak późnej porze.
- Cześć Sakura wybacz, że tak późno , ale chciałbym żebyśmy jutro zrobili trening. Właśnie do naszej drużyny dołączył nowy członek, a Babcia Tsunade zgodziła się byśmy, mimo mojego wolnego, zrobili trening. – Powiedział chłopak, spoglądając na jej reakcje. Ciekawiło go jak dziewczyna zareaguje na wieść o nowym towarzyszu. Czy się zdenerwuje, że nikt jej wcześniej nie powiadomi, czy raczej przyjmie to nadzwyczaj spokojnie.
- A kto to taki? I o której godzinie? – Spytała dziewczyna, widocznie zdziwiona .
- Dowiesz się na treningu. – Uśmiechnął się tajemniczo. – Raczej wcześniej. Najlepiej o 10.00. A tak poza tym znasz może adres Kakashiego-sensei?
- Tak, czekaj chwile zaraz ci zapisze. – Rzuciła, idąc w strone swojego notatnika. Szybkimi ruchami długopisu na papierze zapisała adres i wyrwawszy kartkę podała ją Blondynowi. Naruto wziął ja i schował do kieszeni swego płaszcza.
- Dzięki Sakura-chan, na razie. – Pożegnał się Uzumaki i ruszył w stronę drzwi. Haruno odprowadziła go pod nie. Gdy wyszedł, skierował się pod wskazany adres. Dziewczyna jeszcze spoglądała w jego strone zza futryny. Gdy zniknął w ciemnych zaułkach wioski, weszła do środka i zasiadła do stołu.
- „Sakura-chan”. Jak mi tego brakowało. – Rozmarzyła się i rozpoczęła spożywanie kolacji. Gdy skończyła. Ruszyła wziąć prysznic i przebrać się w ubrania do spania. Po tym wszystkim położyła się spać wcześniej, niż zazwyczaj, chcąc być wypoczętą z powodu, umówionego treningu. Gdy ona właśnie zasypiała, chłopak o włosach koloru Blond dochodził pod wskazany adres. Na miejscu znajdował się 3 piętrowy, wielorodzinny dom. Spojrzawszy jeszcze raz na skrawek papieru, zobaczył dokładny numer mieszkania. Gdy podszedł pod właściwe drzwi, nacisnął dzwonek. Otworzył mu mężczyzna ok. trzydziestki, o szarych włosach i z opaską na oku oraz maską zasłaniająca pół twarzy.
- Witaj Naruto. – Uśmiechnął się Szaro-włosy. Uzumaki wywnioskował to po lekko przymrużonym oku.
- Witaj Kakashi-sensei. Przejdę od razu do rzeczy… Chciałbym jutro o 10.00 zrobić trening. Czy nie miałbyś nic przeciwko. Babcia Tsunade oraz Sakura się zgodziły. – Wyprzedził pytanie swojego nauczyciela na temat wiedzy Hokage-sama o tym treningu.
- Hmm. Skoro Piąta i Sakura się zgodziły nie widzę problemu. A można wiedzieć z jakiego to powodu. Dopiero co niedawno wróciłeś z treningu z mistrzem Jiraiyą. – Spytał Hatake swojego podopiecznego, chcąc znać powód tak nagłej chęci zrobienia treningu.
- Słyszałeś może, że Kyoko wróciła? – Zaczął Uzumaki, Jounin jedynie pokiwał głową na znak iż wie o całej tej sprawie. – No i właśnie Kyoko chciała dołączyć do naszej drużyny, i spytałem Babcię Tsunade na ten temat…
- I ona się zapewne zgodziła. – Wywnioskował szybko Kakashi, przemyślając całe te zajście.
Uzumaki nic nie mówiąc pokiwał głową, na znak, iż sensei ma racje. Po tej rozmowie pożegnali się ze sobą. Nim jeszcze Niebiesko-oki poszedł w stronę domu, przystanął na chwile.
- Kakashi-sensei, mam prośbę. – Zwrócił się do swojego nauczyciela.
- Słucham Naruto.
- Niech sensei nie mówi Sakurze, że powiedziałem senseiowi o tym, kim jest nowy członek zespołu. Sakura też pytała, to powiedziałem że dowie się na treningu. Mogę liczyć na senseia? – Dało się wyczuć w jego głosie nadzieje. Hatake nic nie odpowiedział, tylko ponownie zmrużył oko w geście uśmiechu i pokiwał głową, na geście iż nic nie zdradzi Różowo-włosej. Chłopak się lekko uśmiechnął i ukłonił, po czym zaczął kroczyć w stronę domu. Była piękna, gwieździsta noc. Rześkie powietrze jedynie zachęcało, aby przebywać na zewnątrz jak najdłużej. Podczas spaceru chłopak rozmyślał nad tym co stracił przez utratę pamięci. Czasami się zastanawiał, czy powinien żałować decyzji wyruszenia w podróż z Ero-senninem. Ale gdyby nie ona nie poznał by Nakamury. A to rekompensowało wszystko. Wreszcie miał kogoś kto go kochał. Kogoś komu mógł się zwierzyć z trwóg i z kim podzielić dobrą nowiną. Nie licząc tego iż to właśnie podczas tej właśnie wyprawy poznał wybrankę swego serca, to właśnie wtedy poznał swe korzenie z których był bardzo dumny. Był szczęśliwy z tego powodu iż jest synem Minato Namikaze, a tytuł Hokage wioski Konoha Gakure nie miał w tym nic do rzeczy. Każdy kto znał Czwartego, wiedział że najważniejszą rzeczą którą cenił ponad życie była rodzina, za którą bez wahania oddał by życie i chęć obrony wioski, czyli tak zwana Wola Ognia, która w jego przypadku była przeogromna. Z Kushiną Uzumaki było podobnie. Była to silna kunoichi jednak o odmiennym charakterze niż jej mąż, była hałaśliwa i lekko nadpobudliwa w porównaniu do spokojnego i spostrzegawczego Minato, który był uważany za geniusza, Właśnie przez swój temperament zyskała przydomek „Krwawa Habanero”. Oczywiście w grę wchodził także kolor jej włosów który był krwiście czerwony. Na początku go nienawidziła, ale z czasem pokochała. Naruto poprzysiągł sobie, że będzie taki jak jego rodzice. Nieustępliwy, przyjacielski i gotowy by poświęcić swoje życie dla dobra przyjaciół i wioski.
Gdy szedł tak zagłębiony w swych rozmyślaniach nawet nie spostrzegł się gdy dotarł do domu. Cicho ściągnął płaszcz, następnie udając się do łazienki. Po wszystkich czynnościach przedsennych udał się do swojego pokoju, gdzie już spała Kyoko. Ucałowawszy ją w czoło, sam udał się do krainy sennych marzeń gdzie problemy nie istnieją, a wszystko jest możliwe.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PS. Przypominam także o drugim blogu New Beginning^^
Za wszelakiego rodzaju błędy serdecznie przepraszam.

10 komentarzy:

  1. Mam pytanko, co zrobisz z Sasuke? Tak, Tak wiem że Sasuke nie żyje, ale mógłbyś go ożywić czy coś w tym stylu. I czy byś zrobił NARUxKyoko i SASUxSAKU?
    Pamiętaj to są tylko moje sugestie, więc jak coś niebędzie Ci pasowało to zwyczajnie olej mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Serio? Jesteś chłopakiem ? ._. Sorka, sugerowałem się avatarem, a jest identyczny, jaki posiada moja koleżanka na gg, więc automatycznie ustawiło mi się, że jesteś dziewczyną. Jeszcze raz: Sorka.
    Poza tym: Naprawdę uważam, że zasługujesz na nominację do VBA. Jeśli chodzi o częstotliwość dodawania rozdziałów to się nie martw. Na naszym blogu łącznie jest 2 adminów i mieliśmy nawet przerwę od 11 listopada do 16 lutego, więc nie masz się czym martwić, tym bardziej, że fabuła twojego opowiadania naprawdę wciąga. Ba! Moim zdaniem wszystkie opowiadania w jakimś stopniu wyróżniają się, są inne, a twoje przykuło moją uwagę bardziej niż większość. Powiem po prostu tak: Twoje opowiadanie naprawdę przykuwa uwagę, z mojej strony nawet bardzo, a gadanie, że nie zasługujesz wsadź se w... No, wiesz o co mi chodzi. Jesteś do tego nominowany, czy tego chcesz, czy nie. Więcej rozpisywać się nie będę, chpaka czytnę se jutro, teraz jestem cholernie zmęczony, a moje oczy zaraz wykitują.

    Pozdrawiam, Saspik

    P.S. Naprawdę przepraszam, że nie ogarnąłem twojej płci X__x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No problem^^ Nic się nie stało;) A jesli chodzi o avka, to ustawiłem taki, gdyż UBÓSTWIAM wilki^^

      Usuń
  3. Hejka :D Ale mnie denerwuje ta Kyoko!! Jakbym mogła to bym ją ******!!! No ale dobra dość moich nerwów ^^ Notka świetna, i oczekuje szybko na następną:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Notka jest świetna i mi się podoba. Mam pytanie czy Naruto będzie z Kyoko jak na razie czy z Sakuro? osobiście wolałbym żeby był z Sakuro. Pozdrawiam i prosze nie karz nam czekać na kolejną notkę zbyt długo.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam sie z poprzednikami:) Rozdział znakomity ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział nic dodać nic ująć nadal nie wiem co zrobisz z Kyoko :3 Ale to się zobaczy :) Czekam na jakiś większy zwrot akcji i mam nadzieję że takowy niedługo nastąpi :3 I nie ożywiaj Sasuke jak ktoś tam proponował bo to była by żenada ._.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj,
    rozdział bardzo mi się podobał, Kyoko zazdrosna o Naruto, no cóż wyczuła w Sakurze rywalką, mam nadzieję, że Naruto będzie z Kyoko... Ciekawe jak będzie wyglądał ten trening, no i mam nadzieję, że Naruto pokaże co potrafi...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. coś długo cie nie ma :( mam nadzieje że bloga nie zostawiłeś i liczę na narusaku jakoś nie przypadła mi ta kyoko

    OdpowiedzUsuń
  9. Tia... Kyoko zazdrosna, ahahaha :D Tak ma być. Biedna Sakurka, co ona zrobi. Jest nieszczęśliwa, a gdy prawie osiągnęła szczęście wsio się zepsuło. No nic pozdrawiam i czytam dalej.

    OdpowiedzUsuń